12/21/2018
Okruchy przedświąteczne
Mój najmłodszy siedzi w swoim krzesełku i atakuje pierniczka dwoma ząbkami. Upaciany przy tym, że aż miło, cała buźka, rączki, krzesełko, dosłownie wszystko. Pies siedzi przy tym krzesełku i cierpliwie czeka, aż małemu znudzi się pierniczek i tym sposobem może najeść się bezkarnie ciasteczek. A, że ten pierniczek wyląduje na podłodze to więcej niż pewne, więc czeka. Filip krzyczy: "Ja też chcę pierniczka!!!". Sam pomagał w pieczeniu więc też się domaga. Jak widać pierniczki cieszą się dużym powodzeniem, a miały być przecież na święta:)
Choinka już jest, ile radości było przy jej ubieraniu. Ja chciałam tak minimalistycznie, ale cóż. Dzieci mają inne wizje i do minimalizmu im daleko. I choinka jest kolorowa, jak zawsze i wszystkiego na niej pełno.
A ja sobie zrobiłam prezent i kupiłam kolejny nowy kubek, no nie mogłam się powstrzymać!
A choinkę i tak mam swoją minimalistyczną - drewnianą.
Ostatnie świąteczna praca gotowa. Puszka w sowy została napełniona pierniczkami i znajdzie się pod choinką. A tak prezentuje się cała sowia kolekcja:)
I zostało jeszcze mega sprzątanie, gotowanie i cały ten przedświąteczny harmider.
Wesołych Świąt kochani!!!