A kiedy zasypie nas śnieg... moja nowelka świąteczna już u mnie:)

12/05/2024

A kiedy zasypie nas śnieg... moja nowelka świąteczna już u mnie:)

 W tym tygodniu nowelka do mnie dotarła. Lubię ten moment kiedy mogę rozpakować paczkę ze swoimi książkami, zobaczyć jak na żywo wyglądają. Proces tworzenia książki trochę trwa, ale jak już trzymam gotową w rękach, to wiem, że było warto. Nowelka to pierwsza moja taka krótka forma w wydaniu papierowym. Pisałam krótsze opowiadania, ale były tylko w wersji elektronicznej. 


Książka ma sto stron i jest idealna dosłownie na jeden wieczór. To taka mała chwila dla siebie, relaks przy ulubionej herbatce, chwilowa ucieczka od rzeczywistości. Polubiłam czytać takie krótkie formy, chociaż zawsze preferowałam grubsze opowiadania. Krótkie historie mają w sobie to coś i z taką właśnie historią przed świętami do Was przychodzę:)


Przypominam opis:

"Mariolka, młoda fryzjerka w małym miasteczku, szykuje się do nadchodzących świąt. Lubi Boże Narodzenie i wszystko byłoby dobrze, gdy nie ciotka Józefina, która nawiedza rodzinę dziewczyny zawsze w Wigilię. Mariolka pakuje się na wyjazd do rodziców, a jednocześnie marzy, żeby chociaż raz wigilijnej kolacji nie spędzić z ciotką. Nawet nie wie, że jej marzenie zostanie spełnione szybciej, niż jej się wydaje. Tych świąt nie zapomni nigdy, a zwłaszcza Wigilii, która wywróci jej życie do góry nogami. 

Uważaj, o czym marzysz, ponieważ w tym czasie wszystko może się spełnić. Ale czy o takim Bożym Narodzeniu Mariolka marzyła?"


Będzie dużo śniegu, tajemniczy nieznajomy, zbiegły więzień i ... ciotka Józefina. A w tym wszystkim Mariolka, którą mogliście poznać z wcześniejszych moich powieści. Zapowiadają się idealne święta:)))

Nowelka jest w formie limitowanej. Nie jest dostępna w księgarniach internetowych. Można ją nabyć tylko w Wydawnictwie https://wydawnictwomagiaslow.pl/produkt/a-kiedy-zasypie-nas-snieg-przedsprzedaz-pakiet-nowelka-zakladka-magnesik/ albo u mnie. A jako ebooka tutaj: https://www.storytel.com/pl/books/a-kiedy-zasypie-nas-%C5%9Bnieg-9885226

Jeśli chcecie wesprzeć moją literacką działalność to tradycyjnie proszę o kawkę:)

https://buycoffee.to/starepianino

Lubicie grube powieści czy krótsze formy? Wersja papierowa czy raczej ebook? 

Pozdrawiam





Sztuka nowoczesna i .... moja sztuka

11/22/2024

Sztuka nowoczesna i .... moja sztuka

 Tak sobie ostatnio myślałam, że teraz żyjemy w czasach, w których już coraz mniej rzeczy zaczyna dziwić. Przyzwyczajamy się do różnych dziwactw i powoli już nie robi to na nas żadnego wrażenia. Kobieta jest mężczyzną i odwrotnie, tolerancja tylko w jedną stronę, a za mówienie prawdy można stracić prace. Białe jest czarnym, arbuz łososiem, a sztuczna inteligencja spacza prawdziwe obrazy. Ale coś jednak zrobiło na mnie wrażenie. I tak sobie myślę, czy ja jestem nienormalna czy może ktoś inny. Bo muszę się Wam przyznać, za nic nie rozumiem tej sztuki współczesnej. Może brakuje mi wrażliwości, może inteligencji. Co jest ze mną nie tak?

Wielkie dzieło kontrowersyjnego włoskiego artysty właśnie zostało sprzedane za ... 6,24 mln dolarów. Zwycięzca akcji dostał banana, taśmę klejącą z certyfikatem autentyczności oraz instrukcję obsługi instalacji tegoż dzieła. Patrzę na ten obraz i widzę tylko banana i taśmę. Najdroższego banana świata!

źródło zdjęcia 


Kilka lat temu w wiadomościach był pokazywany również obraz wart kilka milionów euro. Jak dobrze pamiętam było to kółko namalowane na jakimś tam tle. Tego również nie mogłam zrozumieć i chyba już nie zrozumiem. Sztuki nowoczesnej nie ogarniam wcale, ale jeśli ktoś z Was rozumie o co chodzi z tym bananem to będę wdzięczna za wyjaśnienia:))))

Moja sztuka nie wiem jaka jest. Jakie spełnia normy, albo i nie spełnia. Na pewno nie jest za miliony:)
Ostatnio takie miałam większe zamówienie. Banana w nim brak!

 







hmmm...  w takim razie po co ja piszę te książki, staram się zaistnieć na rynku wydawniczym ze skutkiem marnym. Po co mi te malowanie jeśli wystarczy tylko banan. A nie, banan już był, mogliby mnie posądzić o plagiat. To może jabłko albo winogron? I nie będę się tak cenić, a co, promocję zrobię! Jeden milion wystarczy. Polskich złotych oczywiście:) 

Co myślicie o sztuce nowoczesnej? Z jakimi najdziwniejszymi rzeczami się spotkaliście? Chętnie poczytam, bo może jeszcze mnie coś zadziwi:)

A jeśli chcesz wesprzeć moją "Sztukę" rękodzielniczą czy też literacką to miło mi będzie jeśli postawisz mi kawę:) Każde takie wsparcie daje motywację do dalszej pracy. I pomoże mi dalej pisać dla Was:)






A może lepie zostać artystą nowoczesnym i ... polecieć do Biedry po banany... może w promocji będą...

Pozdrawiam










Plasterkowy zawrót głowy

11/14/2024

Plasterkowy zawrót głowy

 Zakopałam się w plasterkach. Na dodatek w większości świątecznych. Tak dobrze mi się je produkuje, a ja tak strasznie kocham drewno. Zwłaszcza plasterki. Żaden nie będzie taki sam, nic się nie powtórzy. Jeden wyjdzie grubszy, drugi cieńszy. Jeden popęka, drugi nie. Mniejsze, większe, okrągłe i trochę mniej. No mówię Wam, lubię z nimi pracować. A przed świętami to jest takie jeszcze przyjemniejsze. Na moich plasterkach można stawiać gorące naczynia. Sprawdziłam. Nie raz wykorzystywałam większe plastry jako podstawki na świąteczny stół pod gorące potrawy. Także polecam, są trwałe i nic się z nimi nie dzieje. A oto moja produkcja. 







Świąteczna nowelka już w drukarni, więc czekam aż znajdzie się u mnie:) 



Dziękuję za Wasze komentarze pod moim wcześniejszym postem http://www.starepianino.pl/2024/10/plasterek-i-literackie-rozkminy.html Trochę się pożaliłam. I cały czas zastanawiam nad swoją "karierą" pisarską. Na razie maluję, bo doszłam do wniosku, że ja po prostu muszę coś tworzyć. Czy to powieść, czy rękodzieło. A co będzie po tym to się zobaczy. Dobrze będzie prawda? :)

Pozdrawiam



A kiedy zasypie nas śnieg... - rozdział 1

11/04/2024

A kiedy zasypie nas śnieg... - rozdział 1

 Tak jak obiecałam, dzisiaj wrzucam na bloga pierwszy rozdział mojej nowelki świątecznej. Mam nadzieję, że Was zaciekawi i takie wpisy Wam się spodobają. Zaparzcie sobie kubek ulubionej kawy lub aromatycznej herbaty i zapraszam do lektury:)




PROLOG:

Z Tygodnika Zamojskiego

Z ostatniej chwili: Wczoraj nad ranem z zamojskiego więzienia zbiegł groźny przestępca. Mężczyzna odsiadywał wyrok dożywocia za morderstwo. Jeśli ktoś z Państwa widział albo wie, gdzie może przebywać mężczyzna to prosimy o kontakt z komendą policji. Prosimy o czujność i rozwagę. Poniżej opis...

Rozdział 1

 

Odrywam kolejną kartkę z kalendarza. Dokąd ten czas tak pędzi? Po co się tak spieszyć? Do czego? Za cztery dni Wigilia. Tak, kiedyś to były święta, białe, mroźne. Tato zawsze choinkę świeżą przynosił w Wigilię. Wcześniej nigdy nie pozwalał, taka tradycja. Ja i siostra niecierpliwie wypatrywałyśmy pierwszej gwiazdki. Wcześniej piekłyśmy z mamą pierniczki, robiłyśmy ozdoby na choinkę. Cały dom pachniał cynamonem, goździkami, pieczonym sernikiem i makowcem. Często po cichu podjadałyśmy cukierki z choinki, żeby tylko mama nas nie przyłapała!

Kiedyś święta wyglądały całkiem inaczej. Może dlatego, że byliśmy dziećmi? Na wszystko tak się czekało. Był czas pełen śmiechu, zabawy i beztroski. Kiedyś na święta często padał śnieg. I nie było ciotki Józefiny.

Ciotka Józefina to jakaś daleka krewna mojej mamy. Nigdy nie wyszła za mąż, nie ma rodziny więc od kilku lat mama zaprasza ją do nas na Wigilię. Później ciotka jedzie do jakiejś swojej koleżanki. Ale akurat Wigilia musi być u nas. To już prawie jak tradycja. Dosyć niemiła tradycja. Ciotka Józefina to klasyczna stara panna. Zrzędzi i narzeka na wszystko. A jeszcze chce wszystkich ustawiać według swojej zachcianki. Bo ona zawsze wie lepiej jak kierować czyimś życiem. Jak wychowywać dzieci, jaką być żoną albo jak znaleźć sobie męża. „Ty Mariolka jeszcze nie masz męża, chłopaka, narzeczonego? (niepotrzebne skreślić) No święci Pańscy, do czego to podobne! Ty starą panną zostaniesz! Kiedyś, gdy ja byłam w twoim wieku...” I się zaczyna. Co roku  muszę słuchać jej utyskiwania i dobrych rad. A jak już wszystkim poradzi, ponarzeka na potrawy to zaczyna o swoim zdrowiu. Nasłuchamy się o ciśnieniu i reumatyzmie, o sztucznej szczęce, którą kiedyś zgubiła oraz o rwie kulszowej, która lubi do niej wracać. Zacna matrona zawsze dominuje właśnie w Wigilię dlatego ten dzień, tak kiedyś wyczekiwany, stał się męczarnią. Wszyscy tylko potakujemy i patrzymy na siebie porozumiewawczo. I wyczekujemy pierwszego dnia świąt, kiedy to ciotka się pakuje i wyrusza pociągiem do swojej koleżanki. Jak tylko zamykają się za nią drzwi to wtedy zaczynają się prawdziwe święta w naszej rodzinie. Dopiero wtedy.

Ciotka Józefina nigdy nie przyjeżdża z pustymi rękami. Zawsze ma dla nas prezenty. Tato dostaje co roku inny krawat, który po Wigilii chowa na dno szafy obiecując sobie, że kiedyś te wszystkie krawaty porozdaje potrzebującym. On nie cierpi krawatów i nigdy ich nie nosi. Tylko jak to dyskretnie powiedzieć ciotce? Mama zostaje obdarowana ciepłymi majtkami. Żeby dbała o swoje zdrowie i się nie przeziębiła. Co roku w innym kolorze. Magda, moja siostra ma już kolekcje ciepłych szalików, które ciotka specjalnie robi własnoręcznie, alby mieć na prezent. A ja dostaję ciepłe skarpety. Również zrobione przez ciotkę. I  również co roku są w innym kolorze. Jakie tym razem mi się trafią? Różowe? Jeszcze takich nie miałam!

Czasami tak sobie marzę, żeby do rodziców pojechać dopiero po Wigilii. Żeby coś się wydarzyło niespodziewanego. No nie wiem, coś szczególnego. Nieprawdopodobnego. Coś, żeby sprawiło, żeby ta Wigilia mnie mogła ominąć. I każdego roku czekam na to COŚ. I jak zawsze nic się nie wydarza. I tak samo będzie za te dwa dni. Spakuję się i pojadę do rodziców do Tomaszowa, do swojego domu rodzinnego. Zagryzę zęby i jakoś to przetrwał. Bo przecież ta wigilia musi się kiedyś skończyć. I wtedy będziemy tylko my. Włączymy świąteczne filmy, objemy się popcornem i nie przebierzemy się z  piżam aż do wieczora. A potem długie pogaduchy z siostrą i...

No właśnie. W tym roku będzie inaczej. Bo Magda od roku jest mężatką, a od trzech miesięcy młoda mamą. Dlatego o takich beztroskich świętach można tylko pomarzyć. Przyjedzie z tym swoim mężem Wiktorem, jak dla mnie bardzo sztywnym i nudnym ,ale Magda świata po za nim nie widzi. No i dzieckiem, które podobno ma kolki. Mój siostrzeniec daje Magdzie popalić i już kilka razy żaliła mi się przez telefon. Tak, te święta będą inne, dziwne, już nie takie jak kiedyś. Nawet pogoda zwariowała. Ciepło jak na wiosnę.

- Widzisz Bazyl, będzie lipa - powiedziałam do swojego biszkoptowego labradora i się do niego przytuliłam  - może chociaż ty byś w końcu przemówił ludzkim głosem, co?

Pies polizał mnie po policzku po czym dał wyraźny znak, że czas na spacer. Westchnęłam, bo nie uśmiechało mi się spacerować po deszczu.

- No dobra chodź, ale tylko na chwilę.

Żeby te święta były też tylko jedną krótką chwilą! Albo żeby wydarzyło się w końcu to „COŚ”.


                                                                         ***

Jeśli spodobał Wam się rozdział pierwszy i chcecie więcej takich wpisów to dla zachęty możecie postawić mi kawę:) https://buycoffee.to/starepianino. Moja wdzięczność za kawę jest ogromna. Dzięki temu marzenie o wydaniu kolejnej książki będzie cały czas realne. Dziękuję:))))

A nowelki w przedsprzedaży można już zakupić na stronie wydawnictwa: https://wydawnictwomagiaslow.pl/produkt/a-kiedy-zasypie-nas-snieg-przedsprzedaz-pakiet-nowelka-zakladka-magnesik/



Plasterek i literackie rozkminy

10/29/2024

Plasterek i literackie rozkminy

 Jakiś czas temu zrobiłam w wolnej chwili taki plasterek. Bardzo mało maluję, kiedyś to codziennie coś zmalowałam, teraz czasami tylko mi się zdarza. Myślę, że przyczynia się do tego brak miejsca do tworzenia. Swojego czasu miałam swój kącik, który możecie zobaczyć TUTAJ. Brakuje mi takiego miejsca, w którym mogłabym poupychać wszystkie moje szpargały bez konieczności ciągłego ich sprzątania. No cóż, pewnie jakiś etap w moim życiu się skończył. Czasami tylko do tego zatęsknię i wtedy wyciągam wszystko i coś zrobię. Czasami ktoś coś zamówi, czasami wena mnie dopada, ale coraz rzadziej już... A przecież tego bloga założyłam do pokazywania mojej twórczości. Tak teraz pokazuję twórczość literacką:) Bo ja po prostu muszę coś tworzyć, to jest silniejsze ode mnie! :)))



Już niedługo mija rok od premiery mojej świątecznej książki "Trzy kroki do szczęścia". Była to książka w wersji limitowanej czyli nie dostępna w księgarniach internetowych tylko na stronie wydawnictwa albo u mnie. Na dzień dzisiejszy książkę można przeczytać do końca listopada na Legimi https://www.legimi.pl/ebook-trzy-kroki-do-szczescia-malgosia-mroczkowska,b1130016.html. Wersji papierowej nie ma już nigdzie. Ja mam ostatnie trzy sztuki więc jakbyście chcieli przeczytać ciekawą książkę świąteczną albo kupić komuś na prezent z moją dedykacją i autografem to dajcie znać. Cena to całe 20 zł plus wysyłka, która jest możliwa przez Vinted lub OLX albo dowolną metodą wysyłki. Inne moje książki również posiadam więc jakby co to piszcie:)


Ostatnio zaliczam niemoc twórczą. Nie napisałam niczego od czerwca. Skończyłam na nowelce świątecznej. I nie chodzi o to, że nie mam pomysłów na książki, bo mam ich sporo. I nie chodzi o to, że mam dość pisania, bo nie mam. Kocham pisać ale... 
Właśnie to ALE nie daje pisać dalej, bo dotarło do mnie to, że nie stać mnie na to, żeby być pisarką. Może się wydawać, że napisanie książki to już sukces, a później będzie tylko z górki. Nic bardziej mylnego. Napisanie książki to dopiero początek, a później to dopiero pojawiają się góry nie do zdobycia. Znalezienie wydawcy, kiedy nie jesteśmy znanymi pisarzami, graniczy z cudem. Oczywiście, teraz można wydać wszystko jeśli... ma się pieniądze. Bo jest masa wydawnictw, które wydadzą wszystko, jeśli im za to zapłacisz. Ale znalezienie wydawcy tradycyjnego, który nie bierze opłaty za wydanie i jeszcze da pisarzowi zarobić to już jest wyczyn. Ja tego nie osiągnęłam. Tak, płacę za każdą wydaną książkę i to nie małe pieniądze. Nie, poniesione wydatki na wydanie książek nie zwróciły mi się i chyba nie zwrócą. I co z tego, że moje książki podobają się jeśli nie mam za sobą dużego wydawnictwa, które mogłoby wspierać moją twórczość? Od jakiegoś czasu czuję, że stoję w miejscu. 


Ostatnia afera z Legimi, jeszcze bardziej mnie zdołowała. Podobno portal ukrywał ilość sprzedawanych ebooków i tym samym okradał wydawnictwa i autorów. Moje wydawnictwo wypowiedziało umowę Legimi dlatego wszystkie ebooki będą dostępne do końca listopada. 

Mam jeszcze jedną napisaną książkę i tak się zastanawiam, czy zostanie w ogóle wydana. Bardzo chciałabym ją wydać, ale pojawia się bariera finansowa. I tak sobie myślę, że jak nie znajdę wydawcy to rozdziały tej książki będę wrzucać na bloga. Dla tych z Was, którzy lubią jeszcze mnie czytać:) 

I już na koniec taka informacja. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność literacką to po prostu postaw mi kawę:) Może dzięki takiemu wsparciu uda mi się dalej pisać. A niedługo wrzucę pierwszy rozdział nowelki świątecznej:)


https://buycoffee.to/starepianino


Pozdrawiam



"A kiedy zasypie nas śnieg..." - przedsprzedaż świątecznej nowelki

10/17/2024

"A kiedy zasypie nas śnieg..." - przedsprzedaż świątecznej nowelki

 Właśnie niedawno ruszyła przedsprzedaż moje świątecznej książki "A kiedy zasypie nas śnieg...".Premiera przewidziana jest na 17 grudnia, ale książka u mnie powinna być wcześniej. W sam raz na prezent pod choinkę. To będzie krótsza forma, ale myślę, że będzie można przyjemnie spędzić z nią świąteczny wieczór:)


Dodam tylko, że książkę będzie można przeczytać bez znajomości moich wcześniejszych książek. Jednak ci z Was, którzy czytali wcześniejsze na pewno rozpoznają w niej jedną postać. 

Będzie śnieżnie, śmiesznie, miejscami tajemniczo i zaskakująco. Książka z magnesikiem, zakładką oraz dedykacją dotrze do Was przed świętami. Chętne osoby zapraszam do kontaktu:) Przedsprzedaż kończy się 23 października.

Chcecie, żeby pierwszy rozdział nowelki wrzuciła na bloga???

Pozdrawiam


#autopromocja

sejf

Copyright © Stare Pianino