Lipiec jest moim miesiącem. Zawsze kochałam wakacje, teraz również tak mam i nie przeszkadzają mi dzieci w domu:) Lubię wakacyjny luz, w tym miesiącu wszystko jest jakieś prostsze. W lipcu się urodziłam i to zawsze będzie dla mnie miesiąc szczególny.
Na początku miesiąca byłam na spotkaniu autorskim z Małgorzatą Starostą i Mieczysławem Gorzką. Jaki to był fajny czas. Przyjemnie słuchało się rozmowy na temat pisania, jakie były początki, jak jest teraz. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności z zakupu książki i zdobycia podpisu autorki. I oczywiście zdjęcie też musiało być. Zdecydowanie muszę chodzić więcej na takie spotkania! :) Dlaczego wcześniej tego nie robiłam???
W lipcu byliśmy w Bieszczadach. I chociaż pogody nie można było sobie zamówić, to nie było tak źle. Tylko jeden dzień padało, a poza tym ok. Upały nie przeszkadzały, można było pochodzić, pozwiedzać.
Mieszkaliśmy we wsi Wola Matiaszowa w ośrodku "Matiaszówka". Jestem bardzo zadowolona z tego pobytu. Ośrodek idealny dla rodzin z dziećmi. Plac zabaw, boisko, baseny. Moi chłopcy nie chcieli wracać do domu, tak im się podobało. I koniecznie chcą wrócić za rok. Jak dzieci zadowolone to my też. A ja do pełni szczęścia na wakacyjnych wyjazdach potrzebuję tylko basenu i ... książek!:)
Nad Soliną było pięknie. Kolejny raz można było się zachwycać widokami. Pośród wędrówki przez ogromną ilość straganów z chińską tandetą można trafić i na rękodzielnicze perełki. Trafiłam. Zupełnie inny klimat, aż chciało się tam wejść, pooglądać i zrobić zakupy.
Magnesy zrobiona na plasterku drewna i ręcznie malowane mnie zachwyciły. Musiałam sobie taki kupić.
Myślałam, że w lipcu uda mi się skończyć pisać książkę, już tak niewiele zostało przecież. Nie skończyłam. Czas jakoś tak ucieka. Dodatkowo musiałam zrobić dwie korekty autorskie. I teraz tylko sierpień mi został zanim znowu zacznie się wrzesień, a wraz z nim ogrom szkolnych obowiązków. Wydaje mi się, że szkołę moich dzieci bardziej przeżywam niż swoją własną:) Tak, w sierpniu muszę skończyć pisać, później może to być niemożliwe!!:)
Pod koniec tygodnia ruszy przedsprzedaż książki "Tamten dzień". Dam znać:)
Wakacje mijają zdecydowanie za szybko!
Pozdrawiam
Ja też urodziłam się w lipcu i lubię ten miesiąc. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBieszczady to moje miłość, znam trochę bo stamtąd pochodził mój tata.
OdpowiedzUsuńJa co prawda listopadowa jestem a w lato nie cierpię upałów ale chętnie bym gdzieś połaziła, byle deszcz nie padał. Oczywiście Twoją książkę biorę w ciemno , sprzedaż tak jak zawsze. Mam nadzieję że jednak w sierpniu ją skończysz czego życzę z całego serca !!! Wiadomo jak dzieci do szkoły to i czasu mniej, mnie to już nie dotyczy , wnuków jeszcze się nie doczekałam, a dzieci już dorosłe !! A spotkania autorskie to jest to, chodź na nie jak najczęściej !!
Pozdrawiam
Witaj Małgosiu 🙂
OdpowiedzUsuńPiękny i udany lipiec za Tobą! Super że tacy zadowoleni jesteście z wyjazdu w Bieszczady. Ja w tamtym kierunku byłam prawie 30 lat temu.
Co do szkoły to też wydaje mi się że bardziej przeżywam niż mojej dziewczyny.
Wszystkiego dobrego w sierpniu, oby udało się skoczyć pisanie.
Gorące uściski 😘
Widzę, że bardzo ciekawie minął Ci lipiec, świetne zdjęcia😊
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, wspaniałe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że udało ci się również odpocząć <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Angelika
Nie dziwię się że lipiec to twój miesiąc! Wspaniale że tak cudownie ci minął. Widać wiele się u ciebie działo. Ten miesiąc pozostawi po sobie wspaniałe wspomnienia. Mam nadzieję że i sierpień taki będzie. Sama kocham wakacje, uwielbiam lato i gdybym miała opcję wyboru chciałabym by istniała ta pora roku. 🌞 Niestety lato tego roku jakieś takie bardziej jesienne.. dziś ma być ciepło jutro upalnie – zobaczymy 😁❤️
OdpowiedzUsuń