2/02/2022

Przy filiżance kawy - Galeria spełnionych marzeń 5

 Ada stanęła w drzwiach mieszkania Doroty, a wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy. Włosy w nieładzie, powyciągane dresy, oczy podpuchnięte, czerwone. Widać było, że przepłakała wiele godzin. W rękach trzymała wielką siatkę z pączkami.

- Aż tyle tego nakupiłaś? - zdziwiła się Dorota

- A no tyle, najlepsze na smutki są pączki i twoja kawa Dorotka - uśmiechnęła się smutno.

- Dobra, dzisiaj nie będziemy dbały o linię, ale to tylko dzisiaj. Taka wyjątkowa sytuacja. A potem bierzesz się w garść, pomagasz mi z przeprowadzką i robimy naszą wymarzoną galerię. Roboty mamy tak dużo, że te pół roku bez Mateusza zleci ci w mgnieniu oka! - Dorota poszła do kuchni i nastawiła ekspres. Za chwilkę zapach świeżej kawy roznosił się po mieszkaniu.

- Wiesz Dorotka, tak będzie i w naszej galerii. Bo oprócz obrazów i innych pięknych prac, będę chciała, żeby w galerii można było się napić dobrej kawy. Zapach kawy będzie przyciągał klientów. Może nie kupią żadnego obrazu, ale kawy z przyjemnością się napiją. Co ty na to? Taka galerio kawiarnia? - rozmarzyła się Ada

- Też o tym myślałam - Dorota postawiła kubki z kawą na drewnianej ławie w salonie- musimy tylko zainwestować w dobry ekspres do kawy. Kawa, może jakieś ciastko? Miejsca w lokalu jest sporo więc kilka małych stolików uda się tam postawić. Ale się nakręciłam na tę galerię.

- Ja też, zwłaszcza teraz jak będę sama. Przynajmniej czymś zapełnię ten czas - Ada sięgnęła po wielkiego pączka - te pączki mają jakąś magiczną moc. Humor poprawiają zawsze, chociaż na chwilkę, ale poprawiają. Może i te paczki wprowadzimy do oferty. Pączki na wszelkie smutki. Brzmi nieźle.

- O tak, pączki muszą być, obowiązkowo - wymamrotała Dorota z pełnymi ustami-  to co, bierzesz urlop w pracy?

- Tak, za tydzień, jak Mateusz pojedzie. Wtedy ruszymy z naszymi planami. Dorotka ogarniesz jakąś ekipę remontową? Ty masz tyle znajomości.

- Myślę, że coś da się zrobić, już wstępnie rozmawiałam ze znajomym, ma mi dać znać. Jak dobrze pójdzie to za dwa tygodnie możemy ruszyć z remontem

- Już za dwa tygodnie - ucieszyła się Ada - to super. To teraz musimy pomyśleć nad kolorami ścian, nad wystrojem, dekoracjami. Na pewno wszędzie będą wisiały obrazy Matyldy. I wnętrze jakoś trzeba będzie ocieplić fajnymi dodatkami, może jeszcze pomyślimy o kominku.

Ada tak się rozpędziła w swojej wizji, że całkowicie zapomniała o swoich smutkach. I humor zdecydowanie jej się poprawił. Może jednak ten wyjazd męża to nie koniec świata?

- Tak sobie pomyślałam, że dopóki jeszcze nie ruszyłyśmy z remontem, to może  byśmy odwiedziły rodziców? Dawno u nich nie byłyśmy, a później to będziemy miały dużo roboty, że nie będzie kiedy. Tak na weekend. Ciekawe co rodzice na to, że podejmiemy się utworzenia galerii - Dorota sięgnęła po kubek kawy.

- Myślę, że się ucieszą. A ten wyjazd to super pomysł. Kocham tą naszą wioskę. A pomyśleć tylko, że zawsze chciałam się z niej wyrwać - uśmiechnęła się Ada i sięgnęła po kolejnego pączka. - ciągnęło nas do miasta, a teraz tak dobrze jest tam pojechać. Nie ma jak u mamy.

 - To postanowione.  Żegnasz Mateusza, bierzesz urlop w pracy i jedziemy do rodziców. A potem to już tylko praca, praca i praca. Nie ma taryfy ulgowej! Zobaczysz będzie pięknie! - Dorota klasnęła w dłonie - ja już więcej pączków nie wcisnę, nie ma takiej opcji. Przez ciebie będę gruba jak beka - dodała.

- Oj tam, tobie otyłość nie grozi. A ja mam tylko nadzieję, że dostanę ten urlop. W takich sytuacjach to zazdroszczę tobie twojej pracy. Nie masz szefa nad sobą, a pracujesz kiedy ci pasuje. - Ada odstawiła pusty kubek po kawie na ławę.- Tak objadłam się tymi pączkami, że nie wiem jak dojdę do domu. Dzięki za pyszną kawę, muszę się zbierać. Jak będziesz potrzebowała pomocy przy przeprowadzce to koniecznie daj znać.

- Tak, tak, właśnie miałam cię o to poprosić. W ciągu tego tygodnia chciałabym pozałatwiać wszystkie sprawy i zdać to mieszkanie. Więc będę na pewno dzwonić. Pomożesz mi z tymi pudłami. Lubię przeprowadzki, ale już jestem tym trochę zmęczona - westchnęła Dorota

Jak to dobrze, że mamy siebie, pomyślała Ada. Zawsze możemy liczyć na swoją pomoc, chociażby się cały świat na głowę walił. Siostrzana miłość to potęga.

P.S.

To ostatni rozdział "Galerii spełnionych marzeń" na blogu. Może i moje marzenia się spełnią i "Galeria spełnionych marzeń" stanie się książką? :) 


4 komentarze:

  1. Brzmi naprawdę intrygująco :) Trzymam kciuki, żeby Twoje marzenia się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę ci spełnienia Twojego marzenia, bo tę książkę z chęcią bym przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo, trzymam kciuki za Twoje marzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę spełnienia marzeń!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, chętnie Cię odwiedzę. Nie odpowiadam na komentarze typu "Obserwujemy?" Jeśli spodoba Ci się mój blog to zostań na dłużej, jeśli spodoba mi się Twój to zaobserwuję:)

sejf

Copyright © Stare Pianino