Dawno nie dawałam żadnego wpisu z jarmarku. A że właśnie dzisiaj dobiega końca kolejny Jarmark Hetmański w Zamościu to postanowiłam się tam przejść. I od razu urzekła mnie jak zawsze ta jarmarkowa atmosfera. I troszkę zatęskniłam za tymi czasami, kiedy wystawiałam swoje prace. To były bardzo dobre czasy i wiele mnie nauczyły. Przede wszystkim pokory. Bo nie zawsze miałam sprzedaż taką jaką bym chciała, nie zawsze moje prace się podobały albo były docenione. Nawet kiedyś dodałam taki wpis Jarmarkowe przemyślenia. Teraz mam dystans do tych spraw, ale były czasy, że wszystko bardzo przeżywałam. Tak to jest z tym rękodziełem:)
Z przyjemnością wróciłam do dawnego wpisu
JAK TO U MNIE Z TYMI JARMARKAMI BYŁO
i wspomniałam te wszystkie przygotowania, wstawanie skoro świt, żeby jak najszybciej przybyć na rynek i zająć sobie najlepsze miejsce. Ech...
Zostawiam kilka zdjęć z tegorocznego jarmarku. Czy uda mi się jeszcze kiedyś wystawiać swoje prace? Tego nie wiem, ale chyba jestem teraz na całkiem innym etapie w życiu...
Oj jak dawno nie byłam na jarmarku! Fajnie, że pogoda dopisała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam jarmarki, ten specyficzny klimat, przepiękne rękodzieło, stragany z niesamowicie ciekawymi i pięknymi wyrobami, budki, gdzie można kupić pyszne naturalne wyroby spożywcze, chleby, miody, wędliny, sery... Cudnie jest.
OdpowiedzUsuńJa też już nie wystawiam swoich prac, tak się w życiu poukładało, że nie mam na to czasu, ale przyznam szczerze, że tęsknię za tym :))
Pozdrawiam Gosiu najserdeczniej, Agness:)
Ja zawsze na takich jarmarkach szukam książek. To jest silniejsze ode mnie.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy ostatnio byłam na jarmarku. Chyba jeszcze przed pandemią- w Gdańsku :) Zawsze jakieś perełki można tam znaleźć.
OdpowiedzUsuńLubię takie wydarzenia i ich niepowtarzalny klimat.
OdpowiedzUsuń