4/07/2017

trochę wyjaśnień do pierwszokwietniowego wpisu i deseczka kolejna

Wiem, ten wpis pierwszokwietniowy miał być żartem, ale tak jak pisałyście, dużo było w nim prawdy. I  jak sobie ten wpis napisałam ( a napisałam go tydzień wcześniej)  to pomyślałam, że fajny jest. A później troszkę się zdołowałam, że taki prawdziwy wyszedł ,a miał być lekki i przyjemny. I zaczęłam swoje życie z nim porównywać. I nawet zastanawiałam się, czy go publikować, bo może kogoś na prawdę przestraszę. Ale później pomyślałam, że przecież pierwszy kwiecień, a w tym dniu to można więcej. I tak wpis ujrzał światło dzienne. I dzięki temu dostałam dużo waszych komentarzy, takich prawdziwych i życiowych. Morał z tego taki, że to dużo od nas zależy i od naszego podejścia. Bo możemy być takimi udręczonymi matkami, zawsze bez makijażu i w dresach, wiecznie zmęczone, bez pasji i tylko narzekające. A możemy też te słynne dresy zamienić na lepsze ciuszki, zrobić delikatny makijaż i docenić to co mamy. A mamy bardzo dużo:)

A teraz jak zwykle deseczka. Tym razem mniejsza i z wieszaczkiem. Lubię jak moje prace nie tylko ładnie wyglądają, ale też mogą mieć wartość użytkową.



Od ponad tygodnia walczę z nieustającym katarem. Na dodatek nie czuję smaku i zapachu, więc mogę śmiało napisać, że moje życie straciło smak, dosłownie. Aby do świąt mi przeszło:)

Przypominam o jeszcze trwającym candy KLIK. I miłego weekendu życzę:)

22 komentarze:

  1. Ja co prawda mam już dużą córkę, Ale wciąż pamiętam ile wymagała uwagi ode mnie, szczegolnie w wieku szkolnym i jak trzebabylo gimnastykowac się, żeby gdzieś wyjść. Twoje słowa są dowcipne, ale prawdziwie szczere.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak doskiwera ci taki katar że smaku nie czyjesz to polecam zrobić prześwietlenie zatok ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No świetna świetna :) i te kolorki. Mam pytanko czy ten napis paris to transfer czy masz takie stempelki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten napis to serwetka, wstyd się przyznać, ale transferu jeszcze nie próbowałam:)

      Usuń
  4. Piękna deseczka : ) A motyw ciekawie się na niej prezentuje : ) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna ta deseczka. Zdrowia życzę (jakieś inhalacje...)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna deseczka :) Zdrowiej! Ja miesiąc temu zakończyłam dwutygodniową walkę z katarem! Nie wierzyłam, że można tak długo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna deseczka, a katar przepędź:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pełna uroku deseczka! Śliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrówka życzę! Deska piękna :-) Bardzo fajny pomysł z tym wieszakiem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosiu zdrówka przede wszystkim. A deseczka jak zawsze urocza. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paryskie klimaty, super Gosiu :)) Dużo zdrówka dla Ciebie !
    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudna, paryska deseczka! Zdrówka Ci życzę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak mamy bardzo dużo... Gosiu te deseczki są niejako Twoim sztandarem :-) gdyby były one położone wśród innych od razu wiedziałabym które są Twoje :-) to znaczy, że zostawiamy na przedmiotach którymi się zajmujemy swój ślad, swoją "pieczątkę", swoją wizję, i to jest piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wpisu z 1 kwietnia wtedy nie widziałam. :) Dopiero teraz zajrzałam. Jak na razie nie jestem mamą, więc trudno mi się wypowiadać. ;) Cieszę się jednak, że ze względu na Prima Aprilis zdecydowałaś się opublikować tamten post.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
    Deseczka oczywiście bardzo mi się podoba. Widziałabym ją na ścianie nowoczesnej kuchni. ;)
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniała deseczka!!
    Zdrówka życzę i wesołych Świąt!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, chętnie Cię odwiedzę. Nie odpowiadam na komentarze typu "Obserwujemy?" Jeśli spodoba Ci się mój blog to zostań na dłużej, jeśli spodoba mi się Twój to zaobserwuję:)

sejf

Copyright © Stare Pianino