Najlepsza praca w miesiącu - lipiec

7/31/2015

Najlepsza praca w miesiącu - lipiec

Lipiec się kończy i zgodnie z obietnicą zapraszam na niespodziankę. Postanowiłam zorganizować zabawę "Najlepsza praca w miesiącu". Zabawa ma raczej charakter wyzwania, a teraz zasady:
- udział mogą brać tylko osoby posiadające blogi
- każdego ostatniego dnia miesiąca będę publikować takie wpisy
- wklejajcie linki do Waszej najlepszej pracy z danego miesiąca
- za miesiąc w takim wpisie wybiorę trzy prace, które najbardziej mi się podobały
- zabawa będzie organizowana do końca roku i na koniec ze wszystkich wyróżnionych prac wybierzemy wspólnie te najlepsze i myślę, że jakieś nagrody też się znajdą:)
-  dla chętnych banerek do wklejenia na bloga


projekt banerka http://www.blokotek.pl/

Czyli pod tym wpisem wklejcie linki w niebieski przycisk z najlepszą pracą, jaką zrobiliście w lipcu. Ja odwiedzę Wasze blogi i wybiorę trzy prace. Pod koniec sierpnia te prace zostaną wyróżnione na blogu, a Wy dalej będziecie wklejać linki do Waszych najlepszych prac, tym razem z sierpnia itd. Zabawa potrwa do grudnia i w styczniu zrobię wielką galerię wszystkich wyróżnionych prac. Chyba wszystko jasno opisałam, jeśli coś nie wiecie pytajcie:)

Tak się zastanawiałam, jaka jest moja najlepsza praca z lipca. I padło na tę deseczkę


A jakie są Wasze najlepsze prace z tego miesiąca???



Tutaj wklejajcie swoje linki:)
Pieńki

7/28/2015

Pieńki

Kupiliśmy drzewo na zimę. Zwykła rzecz, ludzie kupują na opał, nic w tym nadzwyczajnego, a jednak... Oprócz cudownego zapachu, w tej całej stercie drzewa znalazły się i pieńki. Nie za duże, różne, z ciekawymi kształtami. Od razu złapałam jeden i z wielkim uśmiechem na twarzy, pełna szczęścia, jakbym co najmniej w totka wygrała, przytaszczyłam pieniek na balkon. Na podkładki będzie w sam raz, ale też marzą mi się takie trzy pieńki do sypialni. Nadal nie mam szafki nocnej. Na początku myślałam, że te drewniane skrzynki z balkonu powędrują do sypialni, ale chyba jednak w kuchni będą bardziej przydatne. Tak, pieńki będą idealne. Jak tylko czas pozwoli wpadną w moje ręce:)
I trochę inspiracji z pieńkami, pokarzę te zdjęcia mężowi, żeby nie myślał, że ma żonę wariatkę, która jakieś pieńki do domu targa:)














Źródło zdjęć

Takie pieńki nadawałyby się też świetnie do pokoju dziecięcego przy łóżeczku. I mogłyby na nich stać lampy dla dzieci

Pamiętacie, żeby ostatniego lipca wpaść na bloga? Już w piątek mój nowy pomysł, myślę, że Wam się spodoba:)) Pozdrawiam


Pogaduchy przy kawie - Różana Ławeczka

7/26/2015

Pogaduchy przy kawie - Różana Ławeczka

Jakiś czas temu z pewną nieśmiałością poprosiłam Agnieszkę, żeby wystąpiła w moich Pogaduchach. Jej prace podziwiam od dawna i wiedziałam, że jest raczej zajętą osobą. Bardzo się cieszę, że zechciała gościć na Starym Pianinie. Przeczytajcie o kobiecie szczęśliwej, z wielką pasją, która co rano budzi się z uśmiechem na twarzy. Weźcie kubek kawy i rozsiądźcie się na Różanej Ławeczce:)

                                                                     *  *  *

Hmmm jaka jest Różana Ławeczka?
skąd się wzięła?



mam na imię Agnieszka
wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy to moja Córka postanowiła, że założy mi bloga...
tak, tak to Ona widząc, że zaczytuję się w Waszych i po cichu Wam zazdroszczę, postanowiła za mnie...


nazwę i całą resztę stworzyłam sama. Nie było to trudne, bo wiedziałam od zawsze jak ma wyglądać moje miejsce w wirtualnym świecie...
Różana Ławeczka jak go nazwałam to miejsce pokryte pajęczyną ha ha ha dlaczego? ponieważ tu się nic nie zmienia, nie idę z trendem, a wręcz bronię się przed tym...

 ...i tak powstała Różana Ławeczka
na początku to miało być miejsce gdzie tylko pokazuję własne prace, ale z czasem stało się miejscem na moje pogaduchy...
coraz więcej Gości przysiadało na Ławeczce, co bardzo mnie cieszyło i nakręcało na kolejne posty...
w międzyczasie zrezygnowałam z pracy zawodowej i postanowiłam zawalczyć o swoje marzenia...
nie było to łatwe...moje plany często napotykały przeszkody, po których
podnosiłam się i szłam do przodu.
Dziś wiem, że może zmieniłam się i nie jestem już tą osobą co kiedyś, ale
nie żałuję, ponieważ wewnętrzny spokój jaki dziś mam w sobie
nie oddałabym za nic w świecie i wiem, że warto było czekać...




tak przyszedł grudzień 2014 rok, po trzyletniej tułaczce z pokoju mojej córki, sypialni i kuchni znalazłam własne miejsce na ziemi...
piwnicę  w naszym domu!!!,
 gdzie założyłam własną Pracownię, którą nazwałam tak po prostu " Różana Ławeczka"
w głowie mi szumiało, pytania kłębiły się , czy podołam? jak ogarnę mój niepokój?
a jednak brnęłam do przodu stawiając wszystko na jedną kartę...
wsparciem dla mnie byli moi najbliżsi moja Mama , mój M , moja Córka i Monia psiapsiółka z lat licealnych...
reszta stała z boku i pewnie czekała na mój upadek...
ale nie poddałam się ,mój Anioł Stróż stał przy mnie i nie pozwolił mi zawrócić z raz obranej drogi...


tak minęło już ponad  pół roku mojej Pracowni "Różana Ławeczka" i nigdy nie żałowałam mojego kroku...
owszem są dni, kiedy padam zmęczona i nawet mój mały palec od nogi nie ma ochoty się ruszyć, szare komórki są tak przegrzane, że proszą o chwilę wytchnienia, a ja wciąż myślę i pomysł goni pomysł...
zastanawiacie się, jak daję radę, czy warto?
warto, z zawodu jestem technikiem ekonomistą, ale daleko mi do księgowej...
dwuletnia szkoła florystyczna dała mi nadzieję na lepsze jutro i tak też się stało w wieku 40 lat
mam swoją firmę i sens życia, pasja , która jest we mnie daje upust w codziennej pracy, której zawsze jest wiele...
co mnie cieszy?
radość wstawania, uśmiech moich Różanych Gości, którzy wracają na Różaną i szukają czegoś dla siebie i swoich bliskich...
Rękodzieło dla nowicjuszy i to jeszcze samouków ( bo muszę dodać, że nie skończyłam żadnych szkół, ani kursów, wszystko to co umiem zawdzięczam sobie samej i nauce na własnych błędach) jest bardzo trudną dziedziną, wszyscy szukają własnej niszy, tylko czy się uda?
tego tak do końca nikt nie wie, nawet i ja, ale nie mogłabym nie spróbować i się nie przekonać, przecież szalona byłam zawsze i nigdy nie odpuszczałam...


dziś wiem, że to moja pasja, że to moje powietrze, które daje mi przetrwanie...
kocham to co robię i nie oddałabym za nic w świecie, a kiedy ktoś pyta, a opłaca ci się?, po co Ci to?
ja uśmiecham się i spokojnym tonem odpowiadam, że w życiu nie zawsze chodzi o pieniądze, owszem są ważne, bo nasz kraj tak to wszystko poukładał, że małe firmy mają pod górkę, ale gdyby ktoś mi zakazał to na pewno nie poddałabym się i robiłabym to dla siebie, a tego nikt mi nie zabroni !!!


Uwielbiam nowe wyzwania...projekty, które nie są oczywiste...
Kiedy zupełnie obca Osoba pisze @ do Różanej i prosi dla siebie o przedmiot, który będzie jej wizytówką na przyszłość, w jej pracy...
to mnie uskrzydla, bo przecież to wielkie wyróżnienie i zobowiązanie, być przy czymś co dopiero się rodzi od podstaw , a będzie szło w świat...
odnawianie mebli, walizek starych przedmiotów nietuzinkowych, które mają swoją historię...
kocham moje Anioły z przesłaniem, Różane Tabliczki Szczęścia, które przyjęły się i skrywają tajemnicę zamawiających u mnie Gości, koniki z Imionami Milusińskich i Kufry Wspomnień, które spersonalizowane mogą schować w sobie mnóstwo pamiątek, moje albumy, czy kartki utrzymane w klimacie vintage...



Kiedy napotkani ludzie pytają mnie czym się zajmuję? mówię że mam własną Pracownie Różaną, ale tak trudno w jednym zdaniu określić co robię...
Pracownia Różana to mnóstwo pomysłów, to miejsce gdzie każdy może zajrzeć i zamówić coś tylko dla siebie...
powielanie nie jest moją dobrą stroną, ta sama taca nigdy nie będzie taka sama i ten kuferek też podobny , a jak różny ...mały detal a zmienia wszystko

ostatnie projekty Różanej to ślubne kufry wspomnień, dodatki drewniane, które tak kocham...
Moja pracownia to miejsce, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, no może nie każdy, bo
nie wszyscy lubią przedmioty drewniane przetarte, pokryte "pajęczyną", które tak bardzo kocham...

Dziękuję Gosi za zaproszenie i za to, że chciała mnie wysłuchać, bo
jak widzicie niezła ze mnie gaduła:)

a jeśli i Wy będziecie chcieli odwiedzić Różaną to zapraszam

blog http://rozana-laweczka.blogspot.com/
fb https://www.facebook.com/pages/R%C3%B3%C5%BCana-%C5%81aweczka/253672844769983
do mojej wirtualnej pracowni http://rozana-laweczka.blogspot.com/2015/01/pracownia-rozana-aweczka_19.html
i do stacjonarnej  Pracowni " Różana Ławeczka" , która mieści się przy ul. M. Konopnickiej 19 w Mogilnie
e-mail RozanaLaweczka903@wp.pl
tel. kom 662-064-823


z tego miejsca jeszcze tak zupełnie na koniec
chciałabym bardzo podziękować moim Różanym Gościom, którzy zaufali mi i są razem ze mną...
dziękuję też tym, którzy czytają i zaglądają na Różaną Ławeczkę
dziękuję !!!
Aga z Różanej

                                                              *  *  *

Agnieszko bardzo dziękuję za Twoją historię. A kiedy następne Pogaduchy? Tego nikt nie wie, miłej niedzieli:)
Serwetnik

7/23/2015

Serwetnik

W mojej pracowni w tym tygodniu nic się nie dzieje, lenistwo dalej mnie nie opuszcza. Zresztą w takie upały nie chce mi się machać pędzlem. Ten serwetnik powstał w tamtym tygodniu i pasuje idealnie do kompletu z imbryczkiem.




Porobiłam porządki na mojej Wyprzedaży, trochę nowości się pojawiło, więc zapraszam. A w niedzielę wpadnijcie na Pogaduchy, moim gościem będzie kobieta z pasją i dużym talentem. Zresztą same zobaczycie:)  W takim razie do niedzieli, spotykamy się przy kawie:)
Deseczka

7/20/2015

Deseczka

Dzisiaj szybko i na temat, bez wielkich słów:) Deseczka, taka zwykła, po prostu




rozleniwiła się trochę, pozdrawiam i do następnego:)
Jak często chcesz się poddać?

7/16/2015

Jak często chcesz się poddać?

Często masz dosyć, po co Ci to rękodzieło, zabiera tyle czasu, pracy, pieniędzy. A i tak nikt się tym nie interesuje, nikomu nie jest potrzebne, stoi tylko na półkach i się kurzy. A po co Ci to całe blogowanie, i tak tego bloga nie rozwiniesz, są lepsi od Ciebie więc daj sobie spokój i zabierz się za bardziej pożyteczne rzeczy.
Macie takie myśli? Ja miewałam często, teraz jest dużo lepiej, chociaż czasami dopadają znienacka i potrafią nieźle zdołować człowieka.
Jeśli macie teraz takie myśli to mam dla Was trochę motywacji. Wczoraj przeczytałam bardzo fajny wpis na blogu CAMMY klik. Opowiedziała ciekawą historię o dwóch żabach, zachęcam do jej przeczytania. A na zakończenie napisała:

 " Jeśli właśnie angażujesz wszystkie swoje siły w zajęcia, które nie przynoszą oczekiwanych rezultatów - nie poddawaj się, bo nigdy nie wiesz, jak blisko jesteś celu! :)"

Zmotywowałam Was troszeczkę??? Jeśli tak to bardzo się cieszę. Napiszcie w komentarzach, jak rodzicie sobie z brakiem motywacji w tym co robicie:)
A na koniec wieszak znowu ze starej dechy:)



I książki, które udało mi się upolować na uciekającej wyprzedaży od Anity i Krysi. Właśnie dzisiaj dotarły, dziękuję dziewczyny:))


Miłego weekendu, pozdrawiam:))
I po wyprzedaży

7/14/2015

I po wyprzedaży

Wyprzedaż zakończona, przynajmniej u mnie:) I przyznaję, że bardzo fajnie się bawiłam. Niektórzy z Was pisali, że dowiedzieli się niedawno o tej wyprzedaży i żałują, że tak późno, bo chętnie by wzięli udział. Taka moja rada, żeby na przyszłość nie przegapić żadnego z moich szalonych pomysłów ( a jeszcze mam ich trochę), musicie po prostu obserwować mojego bloga. Albo chociażby profil na Facebooku. Bez tego ani rusz:) I tak na pocieszenie dodam, że kolejna edycja takiej Uciekającej Wyprzedaży planowana jest na wrzesień. Śledźcie bloga, a na pewno nie przegapicie.

I kolejna rada, dla tych co wiedzieli, ale nie mieli czasu się przygotować: przygotowujcie takie posty dużo wcześniej. Ja sama przygotowuję wpis parę dni, w jeden dzień bym tego nie ogarnęła. Posty z Niedzielnymi Inspiracjami pisałam w czwartek, albo piątek jak miałam czas. W sobotę wieczorem tylko mała korekta i dzięki temu w niedzielę rano mogłam opublikować trochę inspiracji dla Was.

 I to chyba tyle. Napiszcie czy taki pomysł z wyprzedażą Wam się podobał, może coś chciałybyście zmienić, dodać, odjąć. Upolowałyście coś ciekawego? Wszystkie pomysły wezmę pod uwagę przy organizowaniu kolejnych i mam nadzieję, że będą coraz lepsze:)

 Na koniec moja najnowsza praca:)






Ostatniego lipca wpadnijcie na bloga, znowu coś wymyśliłam:)
Uciekająca wyprzedaż

7/10/2015

Uciekająca wyprzedaż

Zaczynamy blogową Uciekającą Wyprzedaż:) Przypominam, że wszystkie wystawione rzeczy kosztują 10 zł plus oczywiście koszty wysyłki. Linki do swoich wyprzedaży wklejajcie na dole w niebieski przycisk Add you link
Miłych zakupów:)

1. Serce - sprzedane



2. Deseczka duża z kotem


3. napis


4.  serce - sprzedane


5. obrazek


6. deska duża maki

7. wieszaczek na klucze


8. wieszaczek


9. obrazek - sprzedany


10. Serca 10zł za sztukę


11. Kolczyki 10zł za 2 pary


12. Deseczka - sprzedana 


Książki:
1. "Marilyn. Żyć i umrzeć z miłości"

2. Dziennik Helgi


WYPRZEDAŻ   ZAKOŃCZONA

sejf

Copyright © Stare Pianino