2/02/2017

Gdzie obecnie sprzedaję swoje rękodzieło

Dawno nie aktualizowałam wpisu o sprzedaży rękodzieła. A tak sobie dzisiaj pomyślałam, że skrobnę coś na ten temat. Obecnie u mnie jest tak:
Darowałam sobie różne jarmarki i kiermasze. Wiem, to super imprezy, ale już mi się nie chce. Trochę na jarmarkach już się nabywałam, a taki jarmarkowy dzień u mnie wyglądał mniej więcej TAK

W galeriach stacjonarnych też nie sprzedaję. Nie lubię dawać swoich prac w komis, chociaż co jakiś czas takie propozycje się pojawiają. Na dzień dzisisiejszy komisom mówię nie, chociaż może kiedyś zmienię zdanie.



Z galerii internetowych to jestem jeszcze wierna galerii KuferArt, ale to chyba raczej tylko zwykła sympatia do tego miejsca. Jak sprzedam raz na rok, to jest dobrze. Na inne galerie już się nie decyduję, tym bardziej na te nowe, które ciągle zapraszają, aby wystawić swoje prace.

Sprzedaję mało, zresztą już nie zabiegam, tak jak kiedyś, o sprzedaż. To co tworzę sprawia mi radość, uspokaja. Czasami mam na prezent, czasami ktoś znajomy kupi. Zdarza się, że na blogu coś sprzedam. Ogłaszam się jeszcze na OLX i przeglądam ogłoszenia. Czasami właśnie tam trafi się klient. Już nie martwię się, że moje prace się nie sprzedają. Może być, aż pięć powodów, dlaczego ludzie nie chcą właśnie kupić ode mnie.

I tak to wygląda teraz u mnie. Nadal coś tam stworzę, mniej niż kiedyś, ale jednak. Sprawia mi to frajdę tak jak i tworzenie tego miejsca.

A teraz dla desperatów. Jeśli nie wiecie co zrobić z rękodziełem, którego nikt nie chce kupić to zapraszam TUTAJ

25 komentarzy:

  1. Gosiu kochana, piękne są Twoje prace i żal , że tak mało ich idzie w świat...Nie wiem dlaczego nie próbowałaś na allegro, bo to jedyne miejsce wg mnie gdzie można sprzedać naprawdę dużo.Niestety, ceny muszą być konkurencyjne. Ale i tak Cię zachęcam, byś spróbowała.Twoje serducha byłyby pięknym prezentem choćby teraz na walentynki :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś allegro nigdy mnie nie przekonywało, może kiedyś spróbuję swoich sił właśnie tam:)

      Usuń
    2. Też tak uważam jak Dorotka, warto spróbować na allegro. Najwięcej ludzi kupuję na allegro, jest to pierwsze miejsce gdzie ludzie zaglądają, gdy chcą kupić jakąś konkretną rzecz. Na Walentynki Twoje serca na pewno bez problemu by się sprzedały.

      Usuń
    3. Na allegro ludzie kupują jak oddasz prawie za bezcen... przynajmniej ja mam takie doświadczenia... i jak patrze po ile niektóre prace są sprzedawane to tak to chyba wygląda, że jak dasz po niskiej cenie to sprzedasz, aczkolwiek spróbować należy, żeby samemu się przekonać

      Usuń
    4. Nie mogę się zgodzić z tym, że na allegro rzeczy idą za bezcen. Zdarzyło mi się, że moja praca była droższa niż inne podobne a i tak się sprzedała (ale ja mam doświadczenie tylko w swojej kategorii, więc ciężko mi oceniać inne). Ładne zdjęcia i schludny opis na prawdę działają. Chociaż rozumiem, że jak człowiek raz się zraził to ciężko zmienić zdanie. Zgodzę się natomiast z Anną K, że allegro to pierwsze miejsce gdzie ludzie zaglądają po prezent. Jest ochrona sprzedających i kupujących. Uważam Gosiu, że powinnaś spróbować jeśli chcesz coś sprzedać :) Polecę Ci też Dawande, ponieważ tam też jest ruch...mniejszy niż na allegro ale jest :) Jeśli chodzi ogólnie o rękodzieło to w Polsce jeszcze szału nie ma.

      Usuń
  2. Piękne rzeczy, zyczę dużo klientów 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że tworzenie daje Ci frajdę i to jest najważniejsze. Może karta się jeszcze odwróci i zaczniesz więcej sprzedawać. W życiu tak bywa, że gdy przestajemy o coś zabiegać to czasem samo przychodzi. Życzę Ci tego !
    Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu, świetny post. Przede wszytskim relaks, ale życzę Ci mnóstwa klientów;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie wyglada to zdjęcie i zachęcająco. Aż żal, ze dom pomieści ograniczoną liczbę uroczych "cosiów"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, przyjemność najważniejsza. Jednak kupujesz materiały i one kosztują, więc warto by coś sprzedać. Spróbuj na Allegro, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze że robienie wszystkich rzeczy tobie sprawia przyjemność i masz do tego duży talent. Mi osobiście niektóre rzeczy szkoda by było sprzedawać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Frajda z tworzenia jest bezcenna i tego się trzymajmy, bo...musiałybysmy przestac się w to bawić! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Me encantan los corazones¡¡
    Saludos

    OdpowiedzUsuń
  10. Najważniejsze, że czerpiesz z tego przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Żałuję, że Rękodzieło i Sztuka słąbo się sprzedaję...u mnie jest tragedia niestety :( Jeszce w tamtym roku miałam dużo zamówień prrzynajmenij w pierwszej części roku, a teraz nic :( Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako klient stwierdzam zazwyczaj, że podziwianie w internecie mi wystarczy. Mam około 100 figurek do ozdoby w pokoju, a więc już więcej niczego nie chcę, żeby było miejsce na bardziej użyteczne rzeczy.
    Choć jest wielu wspaniałych artystów i Ty również masz piękne prace i talent, to ludzie myślą praktycznie. Dodatkowo rękodzieło nie jest zazwyczaj tanie, co w pełni rozumiem (ogrom czasu i pracy), ale przeciętny klient porówna kubek handmade z tym z Ikei i dokona prostych obliczeń. Trochę to smutne, że jesteśmy tacy praktyczni, a wszystko ma być użyteczne, ale z drugiej strony sama to rozumiem i praktykuję, choć figurek (także handmade) kupiłam sporo, a i nawet jakiś malowany w koty zegar ;)
    Pozdrawiam ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  13. Miło jest jak ktoś kupi twory z naszych rąk, ja nie przywiązuję uwagi do tego, tworzę rękodzieło dla samego tworzenia, to daje mi satysfakcję, uspokaja i wycisz. To taki relaks i terapia, nie wiem czy jak bym tworzyła na sprzedaż to czy bym nie czuła przymusu i presji. Wiadomo, że wtedy martwiłabym się o wszystko, każdy detal, czy nitkę. Przeważnie to co robię oddaję najbliższym w prezentach lub zostawiam sobie. Jeśli jednak któraś z nas zarabiałaby na swoich pracach to bym jej dopingowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja stworzyłam profil na FB i czasem działam na olx, bywam na kiermaszach. Ze sprzedażą jest różnie, ale są złote okresy jak. np. dzień babci i dziadka. Przy tym jak piękne serca tworzysz to aż dziw, że jest mało nabywców, te ze zdjęcia są fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe prace :). Ja już praktycznie nie wystawiam prac, pomimo to ludzie piszą do mnie trafiają do mnie poprzez bloga lub facebooka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziwi mnie, że Twoje prace mają mało odbiorców, uważam, że są piękne! Ale ja też przerobiłam kiermasze, galerie, allegro, własny sklep internetowy... a od kilku lat moje prace rozchodzą się tzw. pocztą pantoflową:) i przeważnie są to prace na konkretne zamówienie, a te gotowe zalegają czasem w pracowni miesiącami. Życzę ci więcej klientów, ale myślę, że radość tworzenia i tak jest w tym wszystkim najfajniejsza:) A te serduszka cudne i idealne na walentynki! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tak to jest z tymi naszymi pracami...czasami ciężko przetrwać jarmarki, gdzie obok stoi Kobietka z Koła Gospodyń i sprzedaje przedmioty za 5zł...ja się uśmiecham i nawet nie mam za złe...wcale się nie dziwię, że ciężko, ale głowa do góry Gosieńko, ważne jest też to, że robisz to co kochasz...czasami nie przeskoczymy pewnych spraw...
    Trzymaj się i bądź dobrej myśli...
    Buziaki Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam podobnie Gosiu, maluję dla przyjaciół, znajomych, na prezenty, ale nade wszystko dla siebie bo to mi daje radość. Gdy czasami coś się sprzeda "po kosztach", kupuję nowe płótna, nowe farby i werniksy, a ponieważ to są drogie rzeczy, ciągle jestem do tyłu:-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo się cieszę, że nie rezygnujesz z tworzenia i prowadzenia bloga. Sprzedaż nie jest najważniejsza - wiem fajnie byłoby, aby chociaż materiały się zwróciły. Ja już też nie zabiegam o sprzedaż, raczej to co robię traktuję jak hobby.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam takie zdanie: w Polsce rękodzieło jest niedocenione, jeśli ktoś ma wydać załóżmy 10 zł za pracę handmade, to woli wydać 5 zł za pracę made in china. Mam nadzieję, że trochę zachodni style wejdzie do naszego światopoglądu. Byłam oczarowana kiedy w Niemczech co drugi sklepik sprzedawał produkty do rękodzieła i zarazem z rękodziełem i to było na topie! To ile pracy trzeba włożyć w nasze wyroby wiemy tylko my. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj Gosiu,Gosiu tym wpisem to mi teraz namieszałaś...hymmm wiesz po części masz rację z tym bieganiem po kiermaszach i jarmarkach...czasami nie ma sensu jak stoisz cały dzień i nic nie sprzedasz...Ale wystawiając prace zawsze masz tą nadzieję,że coś sprzedaż...no i przecież nie możesz przewidzieć jak będzie w rzeczywistości ,dlatego idziesz i stoisz...Ja próbuję wszystkiego oczywiście do granic moje godności...nie będę błagać aby ktoś coś kupił i też nie będę sprzedawać swoich prac za bez cen.....Ja tak samo tworzę bo uwielbiam to ale miło jest jak ktoś doceni pracę i ją kupi....Gosiu trzymaj się i zacznij myśleć pozytywnie o kiermaszach,jarmarkach...szukaj stron do sprzedaży rękodzieła....Bo jak tak będziemy my rękodzielnicy wycofywać się z rynku to na zawsze rękodzieło będzie traktowane po macoszemu...Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, chętnie Cię odwiedzę. Nie odpowiadam na komentarze typu "Obserwujemy?" Jeśli spodoba Ci się mój blog to zostań na dłużej, jeśli spodoba mi się Twój to zaobserwuję:)

sejf

Copyright © Stare Pianino